poniedziałek, 14 września 2020

Jak pies z kotem, czyli czy da się do Eurasa dobrać kota i na odwrót...

Jak Eurasiery radzą sobie z obecnością kota? 

Odpowiedź na pytanie jest prosta, ale niewielu zadowoli: to zależy :) od kota głównie. Nie wyobrażam sobie i jeszcze nie poznałam Eurasiera, który w moim odczuciu nie dogadałby się z moimi kotami, ale... poznałam koty, które nie dogadałyby się z żadnym psem.  

Eurasy są raczej ugodowe i tolerancyjne i kogo by w swoim stadzie nie miały, jeśli uznają go za stado, to będą go po psiemu tolerować. Spokojniejszy Eurasier będzie miał większe szanse dogadać się z kotem niż wulkan energii, ale i to drugie jest możliwe.  



Bardzo dużo zależy natomiast od charakteru kota, od jego wieku, od tego czy zna psy czy nie, od tego jaką ma z nami relację (tak, kot też ma relację z właścicielem), a także od tego kto był w domu pierwszy. Wychodzę z założenia, że jeśli interesuje Was ta kwestia i jesteście na tym blogu, to raczej macie już kota i planujecie się "dopsić". 

Musimy nadzorować psio-kocie spotkania i dbać o to, żeby pies nie uznał kota za zwierzynę łowną, a kot nie uznał psa za worek treningowy. Warto pozwolić kotu obwąchać psa siedzącego w transporterze lub trzymanego na rękach, żeby zaoszczędzić kotu szczeniakowego ADHD w pierwszym kontakcie. Warto też pozwolić psu powąchać kota. Musimy nadzorować interakcje i wkraczać, jeśli którakolwiek strona przegina. Nie jest to łatwe i nie da się tego opisać przez internet. Jeśli potrzebujecie pomocy, warto PRZED zakupem szczeniaka pogadać z behawiorystą kocio-psim i posłuchać rad. 

Jeśli kot to egzemplarz wyluzowany, który się raczej nie boi, a do obcych przychodzi na głaski - powinno być ok pod warunkiem, że opanujemy szczeniakowe ADHD i nie pozwolimy mu zagonić kota na śmierć. Nie możemy zostawiać żadnego zwierzęcia z przekonaniem, że "musi sobie z tym poradzić". To my jesteśmy od tego, żeby nadzorować interakcje. Dzieci z nożem rzeźnickim też nikt nie zostawia samych raczej, Tu musimy sprawować nadzór jak nad dziećmi z niebezpiecznymi zabawkami. 

Jeśli mamy kota z gatunku tych strachliwych, ale łagodnych - dajmy mu po prostu czas i nie zmuszajmy do kontaktu ze szczeniakiem. Taki kot zazwyczaj przeżywa po swojemu i musi się przystosować do nowej sytuacji. Będzie przemykał bokami i skakał po szafkach, żeby uniknąć szczeniaka, ale po jakimś czasie powinien uznać, że skoro my go akceptujemy, to nie może być taki zły. 

Jeśli mamy agresywnego kota, warto zastanowić się nad przyczynami takiego a nie innego zachowania kota (badania - koty często są agresywne z bólu, gdy są chore), a także nad tym czy powinniśmy brać kolejne zwierzę, jeśli mamy w domu agresora. 

Możemy mieć mieszankę tych "typów" kocich albo nie jesteśmy pewni reakcji kota i nie umiemy go wyczuć, to poprośmy o pomoc behawiorystę, który pomoże nam w dopsieniu lub dokoceniu (jeśli idziemy w drugą stronę). Na marginesie - jeśli dobieracie kota do psa, spójrzcie na charakter kota, żeby pasował do charakteru psa - nie bierzcie bengala z ADHD do spokojnego psa i nie bierzcie flegmatycznego brytka do psiego wulkanu energii. 

Dlaczego psio-kocia przyjaźń jest tak trudna? 

Powód jest bardzo prosty - komunikacja. Mówią kompletnie innym językiem. Pies jest z natury drapieżnikiem, a kot nie do końca. Otóż kot, ze względu na swoje gabaryty jest gdzieś pomiędzy drapieżnikiem a ofiarą i nie ma to nic wspólnego z tym czy je mięso czy trawę i zioła. Wynika to tylko i wyłącznie z rozmiaru kota. 

Koty dla psów są dziwne. Kot chodzi bardzo cicho, no chyba, że akurat ma głupawkę, to dudni jak stado słoni. Pies to ciche chodzenie odbiera jako skradanie, a skrada się tylko drapieżnik do ofiary... Już więc samo poruszanie się kota jest dla psa dziwne i podejrzane. Pomijam wszelkie machanie kocim ogonem - psy w ogóle nie machają w ten sposób co koty, a jeśli spróbują interpretacji po swojemu, to będą usiłowały się bawić ze zdenerwowanym kotem, co do niczego dobrego nie doprowadzi... No i jeszcze jedna podstawowa rzecz. Koty łażą po wszystkim. szafy, parapety, miejsca dla psa nieosiągalne - to też dla psa jest dziwne i musi się do tego przyzwyczaić i nauczyć, że jego nowy kompan tak ma. 

W drugą stronę nieporozumień jest też dużo. Machający ogon to dla kota sygnał zdenerwowania bądź niepewności, a pies często merda, zachęcając do zabawy. Koty dodatkowo są mniejsze od Eurasów. Już Eurasowy szczeniak w wieku 8 tygodni jest cięższy od większości kotów. Dochodzi do tego jeszcze szczeniakowy brak koordynacji, który w mojej osobistej opinii, musi doprowadzać eleganckie w ruchu koty do furii. 

Wniosek z powyższego możemy wyciągnąć jeden - i pies i kot muszą się nauczyć wzajemnie się rozumieć. Jest to tylko odbiór komunikatów, bo psy raczej nie zaczną chodzić jak koty a koty nie będą merdać ogonami z zadowolenia, ale ważne jest, żeby rozumiały siebie nawzajem. Musimy im więc dać czas, żeby nauczyły się obcego języka. Przypomnijcie sobie też ile wam zajęło nauczenie się obcego języka i nie dziwcie się, że po 3 dniach nie widzicie kocio-psiej miłości. Dajcie im czas i nie zniechęcajcie się pierwszymi dniami, a w razie jakichkolwiek wątpliwości - behawiorysta!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Eurasier "do przodu" i "do tyłu", czyli blaski i cienie ekstremalnych przypadków

To, że opisy ras są jedynie ogólnikami, jest dość oczywiste. Każdy pies jest inny. Opis rasy to jedynie ogólne ramy, w których powinien mieś...