piątek, 19 listopada 2021

Dzień z życia właściciela Eurasa

 Jak wygląda życie z Eurasierem? Kolorowo, to na pewno.


00:00 Ludzie idą spać, bo się zasiedzieli. Pies śpi od 2 godzin, bo nudno było, ale ponieważ ludzie zaczęli się ruszać, pies wstaje i uznaje, że pora na drapanki i mizianki i wszystko co najlepsze. 

00:30 Pies uznaje, że dość drapanek i w ogóle w łóżku jest za ciepło i za miękko i idzie się walnąć na gołą podłogę przy oknie balkonowym. 

02:00 Pies uznaje, że coś go swędzi i zaczyna się drapać jak najęta. Szur szur szur! drap drap drap! gryzu gryzu gryz. Poza tym podłoga pod drzwiami balkonowymi się nagrzała, więc pies idzie szukać nowej, zimnej, twardej miejscówki. Tup tup tup 

02:45 ... tup tup tup... tup tup... pac! Pies znalazł miejsce do leżenia... pod drzwiami balkonowymi.  teraz trzeba udeptać podłogę pod leżysko. Pies udeptuje tup tup tup... 

03:00 Łubudu. Pies zmęczył się udeptywaniem podłogi pod leżysko i walnął się na ziemię. Pies zasypia. Ludzie od godziny usiłują ignorować tuptupanie. 

6:00 Dzwoni budzik ludzi. Wstają powoli zastanawiając się czemu znowu się nie wyspali... Pies się przeciąga. 

6:30 Ludzie piją kawę. Pies wskakuje na łóżko i wylewa im kawę na pościel. Poranne drapanki są właśnie teraz. 

7:00 Jeden ludź idzie do pracy, drugi idzie z psem na spacer. Pies wskakuje do auta i jadą razem na pole, gdzie pies może się wybiegać. 

7:10 pies gania jak oszalała po polu. Ludź snuje się na wpół przytomny 

7:30 Pies widzi kaczki. Gania i skacze usiłując upolować. Kompletnie ignoruje ludzia, który usiłuje psu wytłumaczyć, że ma nie skakać jak powalona :) 

8:20 Pies wskakuje do bagażnika z jęzorem na wierzchu. Ludź już się obudził. Wołanie Eurasiera ganiającego po polu za kaczkami go otrzeźwiło. 

8:30 Ludź i pies wracają do domu. Pies od razu leci pochwalić się ludziowi, który pracuje jak to pięknie wygląda umorusana błockiem z podmokłej łąki, po której ganiała za kaczkami. 



9:00 Ludź 2 siada do pracy. Pies domaga się wyjścia na ogród. W trakcie ganiania po polu zapomniała o potrzebach fizjologicznych. 

9:15 Ludź 2 już zalogowany. Pies gania po ogrodzie

9:30 Pies szczeka. Znudziło jej się siedzenie samej na ogrodzie. Wpuszczona przegląda miski, najwyraźniej w poszukiwaniu jakiegoś skarbu, bo zamiast grzecznie jeść, tylko gmera w misce nosem, a sucha karma obija się o brzegi miski i doprowadza pracujących ludzi do szału.

9:45 W misce nie było skarbów. Zrezygnowana pies kładzie się pod drzwiami balkonowymi (tak, też robi tuptuptup przez 15 minut, bo legowisko – czytaj: panele podłogowe -  udeptane w nocy, musi zostać udeptane ponownie)

12:00 Pies przeciąga się i wstaje. Jeszcze raz sprawdza miski, przekopując je w poszukiwaniu skarbów. Ostatecznie zadowala się tym, co tam znalazła i zajada.

12:15 Błoto na psie wyschło. Powoli się wykrusza, zasypując podłogę toną szarawego piachu. Dobrze, że mamy Roombe

12:30 Pies idzie do ludzi, usiłuje zwrócić na siebie uwagę więc drepta od jednego ludzia do drugiego i  kładzie głowę na kolanach, albo podrzuca rękę. Podrzucaną ręką słabo się operuje myszką… Praca staje się walką z antygrawitacyjną siłą psiego pyska.

13:00 Po krótkich drapankach w przerwie pracy (zamiast obiadu ludziowego), pies zrezygnowana idzie spać. (tuptup tup i tak dalej… znacie to…)

15:00 Pies dostaje szajby. O 16 ma iść na spacer, więc na wszelki wypadek już od 15 zaiwania po domu jak uciekający przed bójką więzień na spacerniaku. Pies biega po schodach na górę, trąca ludzia numer 1 (teraz jego kolej na spacer) i biegnie na dół po drzwi wejściowe. Ludź głupi jest i nie rozumie co pies mówi, więc pies ponawia próby. Do skutku, do 16. Na podłodze i na schodach powoli pojawia się ścieżka.

16:00 Ludź 1 wstaje od kompa. Pies dostaje jeszcze większej szajby. Nie jest w stanie usiedzieć na tyłku przez 3 sekundy. Kręci się i wierci i biega jak oszalała. Ludź 1 ubiera się w spodnie spacerowe.

16.15 Ludź wychodzi z psem na spacer. Zza okna słychać tylko „hop” i pies jest w bagażniku. Ludź rusza na pole. Inne pole. Tamto poranne jest już nudne. To wiemy z doświadczenia.

18:00 Ludź 1 wraca ze spaceru z psem. Ludź 2 (piszący ten tekst) nie wie co się działo, ale sądząc po tym, jak wygląda ludź1 i jak "pachnie" pies, dużo…

Ludź 1: mina na wpół przerażona, na wpół wkurzona. Na plecach i na spodniach błotniste ślady (pies skakał i się ocierał?) wygląda, jakby przebiegł maraton, ciągnąc za sobą wagon kartofli.

Pies: jęzor wisi do podłogi, uśmiech na paszczy. Jednolita warstwa błota sięga połowy brzucha, z futra wystają resztki małych gałązek. Pies śmierdzi niemiłosiernie

Ludź 2 przygląda się to psu to ludziowi1 i pyta grzecznie (bo w sumie ludź1 nie wygląda na wystarczająco dobitego) „co tam?”

Ludź1 traktuje Ludzia2 spojrzeniem, które zamienia w kamień. Ludź 2 milknie. Nie odzywa się i powoli wycofuje się z zasięgu rażenia piorunującego spojrzenia Ludzia1. Ludź1 bez słowa zabiera psa na górę, do łazienki. 

18:05 W łazience śmierdzi padliną. Najwyraźniej poranne polowania na kaczki na innej łące, okazały się skuteczne i pies znalazła na drugim spacerze padlinę. Taką najlepszą, kilkudniową, w stanie zaawansowanego rozkładu i postanowiła się w niej wyperfumować. Sądząc po smrodzie z paszczy, próbowała też umyć nią zęby. 

Ludź2 grzecznie wchodzi do łazienki, żeby pomóc. Zachowuje absolutną ciszę, żeby nie wkurzyć ludzia 1 i rozbiera się do majtek i przestępuje do zmywania pefrum z psa. Pies ma focha. Ludź 1 stoi z ręcznikiem i czeka. Ciuchów nie zdjął, ale sądząć po jego wyglądzie, fontanna z otrzepującego się psa niewiele zmieni. 

Po psie pod prysznic wskakują oba ludzie. Jeden musi zmyć z siebie kłaki psa i wypłukać psi szampon z oka, drugi spłukuje błocko z wieczornego spaceru. 

18:50 Pies sfochowana i mokra idzie do miski, a potem tuptuptuptup spać.

20:00 Foch przeszedł. Pies ma ganiawkę. Mokra wskakuje na kanapę z szarpakiem w pysku. Ludź1 patrzy na nią swoim wzrokiem. Ludź 2 łapie za szarpak. Kanapy już nie da się uratować… 

 20:30 Ludź 1 odzywa się w końcu: „pies wiedział jak przejść przez rów w jedną stronę, w drugą nie. Musiałem po nią iść” mówi. Nie musi mówić nic więcej. Ludź 2 wie, jak wygląda rów pole i okolice. „buty?” pyta ludź2, nie musi mówić więcej, Ludź 1 odpowiada tylko kręcąc głową. Mokre, No tak. Musiał wleźć do wody…

21:30 Ludzie siadają do netflixa, szydełkowania albo innych komputerów. Mają w końcu czas dla siebie. Przynajmniej chwilę. Film skończy się pewnie koło 23. potem ząbki i spać i od nowa bajka zwana „Eurasier to idealny, spokojny pies dla niedoświadczonych właścicieli”… taaaaa….

 


* post napisany z lekkim przymrużeniem oka o Chilli - suce ŚREDNIO ENERGICZNEJ na tle średnio energicznej rasy Eurasier ;) 

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisane, bardzo, świetnie się czyta, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń

Eurasier "do przodu" i "do tyłu", czyli blaski i cienie ekstremalnych przypadków

To, że opisy ras są jedynie ogólnikami, jest dość oczywiste. Każdy pies jest inny. Opis rasy to jedynie ogólne ramy, w których powinien mieś...