Eurasiery są psami, które bardzo lubią spędzać czas z właścicielami. Są też psami, które lubią aktywność, a jeśli do tego przyzwyczaimy je do wyjazdów w różne miejsca i przebywania w różnych domach, nie będziemy mieli problemu z wyjazdami z psem. Kluczem jest tu odpowiednia socjalizacja psa z tym, co może go spotkać na wyjeździe.
Jeśli mówimy o socjalizacji wyjazdowej, należy wziąć pod uwagę kilka aspektów:
- nowe, obce miejsca i domy, gdzie czasem może być też inny pies czy kot
Samo przebywanie w obcym domu, nawet bez innych psów czy kotów czy obcych judzi jest dla psa czymś nowym i z początku stresującym. Pies przyzwyczajony do zmian otoczenia będzie to przeżywał znacznie spokojniej niż pies nagle wyrwany ze swojego domu i, nie daj bóg, od razu zostawiony sam sobie w obcym domu.
- dzieci w różnym wieku
Eurasiery przez swój wygląd pluszowego misia, są dla dzieci atrakcyjne. Musicie jednak pilnować, żeby dziecko nie ciągnęło psa za futro czy ogon (nieprzyjemne doświadczenie) i nie wpychało mu palców do oka, nosa czy ucha. Doświadczenie psa z dziećmi powinno być neutralne, ale jednocześnie, musicie psa nauczyć, że dziecko, które nagle głośno się zaśmieje nie jest zagrożeniem życia. Musicie psu pokazać, że nieskładne ruchy, nagłe przypływy energii czy raczkowanie jest normalne.
Pewne elementy zachowania dzieci będą dla psa nieznane i dziwne. Niektóre będą atrakcyjne (np. bieganie bez celu i przewracanie się i wstawanie i bieganie dalej). Przy wszystkich spotkaniach z dziećmi należy wyważyć interakcje. Nie możecie zabronić dziecku być sobą (bo po to psa socjalizujecie z dziećmi) i zabronić mu krzyczeć, czy śmiać się czy nawet potykać o własne nogi. Z drugiej strony nie możecie mu pozwolić maltretować psa czy krzyczeć mu prosto do ucha. Pies także powinien być monitorowany. Wszelkie zachowania dominacyjne, podgryzanie, warczenie bez powodu czy próby zaganiania dzieci jak stada owiec, powinny być sygnałem do interwencji. Pies musi się nauczyć co jest właściwe, a co nie w przypadku interakcji z dziećmi.
Jeśli we własnym domu nie macie dzieci, ale planujecie wyjazdy z psem, warto zainwestować czas w socjalizację z dziećmi, bo prawdopodobieństwo, że spotkacie je na wyjeździe, jest dość duże. Oczywiście każde tego typu spotkanie musi się odbywać za zgodą rodziców dzieci.
Niestety, mimo nawet najlepszej socjalizacji, spotkacie od czasu do czasu dzieci, które nie są nauczone podejścia do psów (obcych bądź co bądź) i będą próbowały z zaskoczenia, od tyłu albo w inny sposób, nieproszone, podejść do Eurasiera. Przy Eurasierowej bardzo silnie zaznaczonej strefie prywatnej, jest to ryzykowne, pies może się poczuć osaczony, zagrożony, jeśli ktoś obcy podchodzi do niego nagle. Ma do tego pełne prawo. Niestety, jako właściciele musicie się nauczyć mówić NIE, jeśli widzicie, że Wasz pies nie życzy sobie kontaktu. Czasem spotkania z dziećmi, czy nawet z dorosłymi, którzy uważają, że wszystko im wolno, mogą być nieprzyjemne, bo od czasu do czasu będziecie musieli postawić granice obcym ludziom w obronie własnego psa.
- środki komunikacji
- kaganiec
W wielu miastach, w środkach komunikacji, a także w niektórych parkach, psy mają obowiązek przebywania w kagańcu. Jeśli się do tego nie dostosujecie, przewoźnik ma prawo Was nie wpuścić do środka komunikacji, możecie dostać mandat lub zostać wyproszeni z parku. Żeby się nie narażać na tego typu sytuacje, warto sprawdzić przed wyjazdem, jakie są okoliczne obostrzenia dotyczące psów.
Pogadałam o ogólnym przygotowaniu psa do wszelkich wyjazdów, a teraz trochę o samych Eurasach:
Jak i gdzie jak można jechać z Eurasierem?
Przy wyborze miejsca, w które jedziecie, musicie wziąć pod uwagę nie tylko to, że rasa jest raczej intorwertyczna i nie lubi tłumów, ale także to, jaki jest Wasz pies. Eurasiery są różne. Te nadwrażliwe, wycofane, lękliwe, będą się źle czuły w głośnych miejscach, ale chętnie pojadą z Wami pod namiot, zwłaszcza tam, gdzie nie nie ma tłumów głośnych ludzi. Nie zabierajcie natomiast wycofanego psa na festyny czy w tłumy ludzi, bo przebodźcujecie go i doprowadzicie do pogłębienia lęków. Spacery po starówce (o ile nie są to krakowskie sukiennice w szczycie sezonu, kiedy jest tam milion turystów) są zazwyczaj całkiem niezłym kompromisem pomiędzy tłumem a wyciszeniem, pomiędzy wystawianiem psa na nowości i hartowaniem jego pewności siebie, a nadmiarem bodźców, który powoduje zamknięcie się w sobie i wewnętrzną panikę.
Z drugiej strony skali mamy psy mocno reaktywne, u których granica między idealną ilością bodźców a przebodźcowaniem jest bardzo krucha i łatwo ją przekroczyć. Takie psy trzeba socjalizować mądrze i ostrożnie i tak też postępować z nimi na wyjazdach. Takie psy często otrzymują łatkę ADHD, nadpobudliwych, energicznych. Te psy trzeba uczyć wyciszania się w miejscach publicznych, a tego nie zdołamy zrobić w zatłoczonej knajpie. Jeśli już, warto wybrać się do małej kawiarni i tam uczyć psa, że nie musi podskakiwać na każdy dźwięk widelca.
Mamy też psy ze środka stawki - te są zazwyczaj najłatwiejsze. Nadmiar bodźców nie przeszkadza im aż tak raz na jakiś czas, ale tak, jak każdy pies, potrzebują odpoczynku i możliwości rozładowania emocji po psiemu. Nie koniecznie należy je nakręcać wtedy na zabawę czy zmuszać do aktywności.
Wszelkie wyjazdy z psem należy wyważyć. Musimy pamiętać, że to co dla nas jest odpoczynkiem, nie koniecznie jest nim dla psa. Siedzenie w kawiarni i wcinanie ciastek dla nas jest relaksem i przyjemnością. Dla psa to dużo nowych ludzi i zapachów, to konieczność siedzenia w miejscu, kiedy być może ma ochotę biegać, to ciągły stres czy ktoś nie nadepnie mu na ogon...
Od czasu do czasu trzeba więc spojrzeć na świat psimi oczami i zobaczyć to, co dla nas jest naturalne, ale dla psa, zwłaszcza mało otwartego na obcych, nie... Po popołudniu spędzonym w kawiarni, weźmy psa na spokojny spacer z daleka od ludzi i innych psów, albo dajmy mu się wyciszyć w domu, w namiocie czy gdziekolwiek, gdzie nikt go nie będzie maltretował. Nie bierzmy psa na wieczór znowu do knajpy, to możemy przełożyć na kolejny dzień.
To Wy najlepiej znacie swojego psa i to Wy powinniście do niego dopasować wyjazd z psem. Wiadomo, że nie zrezygnujecie ze swojego życia dla psa, ale nie możecie też traktować go jak przedmiotu, jak telefonu, który można brać wszędzie, bo przecież on nie ma uczuć. Pies je ma. Ma swoje emocje i swoją wrażliwość i zadaniem dobrego właściciela jest brać to wszystko pod uwagę
O czym jeszcze warto pamiętać?
- w ciasnych miejscach istnieje ryzyko podeptania psa przez innych
- psy nie przepadają za zapachem alkoholu, więc miejsca gdzie są pijani ludzie raczej nie są dla nich
- aktywny wypoczynek to opcja dla psów z całkowicie wykształconym układem kostnym (powyżej roku)
- przebodźcowanie psa jest złe. Unikajcie miejsc typu festyny (kolory, światła, huki, milion ludzi i zapachów śmieciowego żarcia).
- na wyjazd trzeba psa przygotować odpowiednią socjalizacją
- psu należy się psi odpoczynek od naszych ludzkich aktywności
- pies nie musi chcieć i tolerować głaskania przez obcych i rolą właściciela jest odczytać psa i postawić granice ludziom tak, żeby chronić psa.